Jako dziecko nie lubiłam jeżyn. Na podlaskiej wsi, na którą jeździłam były dość kwaśne. Z czasem zaczęłam tę lekką cierpkość doceniać. Inna sprawa, że zrozumiałam jakie są zdrowe. No i jeżyny jeżynom nierówne. Kiedyś długo zastanawiałam się czemu jestem tak zauroczona zapachem Salvatore Ferragamo Signorina Misteriosa… Okazało się, że pod wyczuwalną waniliową powłoką były właśnie jeżyny. W zapachu – fantastyczne! W tych perfumach okraszone paczulą – tworzą znakomity koktajl.

Szukając jeżyny w kosmetykach natknęłam się na fantastyczne mleczka do ciała Yves Roches o zamachu jeżyny z lawendą. Sam relaks! Intensywne i przyjemnie pachnące było też masło do ciała Tutti Frutti – malina i jeżyna. Moim dużym odkryciem jest polska marka Vianek – wiele ich kosmetyków przetestowałam, ale jeżynowo-borówkowy balsam do ciała mnie po prostu zachwycił.

A dzieciaki w mojej rodzinie uwielbiają wręcz szampon i żel do mycia Jeżynka (4Organic). Poza pachnąca jeżyną ma w składzie łagodne, naturalne substancje myjące pozyskiwane między innymi z oleju kokosowego oraz sok z liści aloesu doskonale, który nawilża, łagodzi podrażnienia i pomaga zachować naturalną równowagę skóry.

Uwielbiam owocowe nuty Jo Malone. I właśnie ta brytyjska marka ma cudowną linię Blackberry & Bay. Owocowo-cierpki aromat jeżyn łączy się tu z rześkością listków laurowych. W linii są piękne perfumy, ale też balsam do ciała.

Zwykle jeżynom towarzyszy dodatkowa nuta, samą jeżynę znalazłam jedynie w balsamach do ust – jedne marki EOS, drugi, który miałam był z Yves Roches. No i jeszcze w The Library of Fragrance – marka stworzyła zapach jeżynowy (ale słodki) o nazwie Blackberry Pie.
No i tak…. jak pisze o takich pysznościach… to rośnie apetyt. Trzeba upiec placek z jeżynami.