Dymny, drzewny, skórzany, słodki – jesienny… jednym słowem OUD. Charakterystyczny i kochany przez twórców perfum i klientów. A że jesień za pasem – czas na oud w perfumach.
Oud to żywica agarowa. Drzewo aloesowe, zaatakowane przez grzyby, wytwarza specjalną ochronną żywicę, która jest niezwykle aromatyczna. Grzyby nie lubią jej zapachu, ale fani perfum uwielbiają. Owa żywica poddawana jest destylacji i wtedy powstaje olejek do produkcji perfum.

„Oud znany był już w Starożytności. W Azji Południowo-Wschodniej używano go do celów sakralnych, a na Bliskim Wschodzi – do balsamowania zmarłych. To właśnie mieszanką mirry i oudu zabalsamowano Jezusa po zdjęciu z krzyża”, opowiada Michał Missala, z perfumerii Quality. Wspomina też jeden z historycznych „oudowych” zapachów, zresztą z jednej z moich najukochańszych marek, czyli Montale – „Black Oud”. „Pierre Montale na początku myślał, że takie zapachy będę podobały się głównie na Bliskim Wschodzie, ale okazało się, że polubiła je także Europa. Black Oud jest klasycznym połączeniem oud i róży”.
Oud pozyskuje się dziś z Chin, Indii, Wietnamu, Filipin, Kambodży oraz Indonezji. Nie jest to tani produkt. Koszt olejku z drzewa agarowego kosztuje ponad 50 tysięcy dolarów za kilogram. Na świecie jest wiele zapachów z nutą oudu. Część z nich wciąż powstaje z naturalnego olejku z żywicy arganowej, inne z chemicznie uzyskanej molekuły. Skąd ta niezwykła popularność oudu?
To zapach jednocześnie ciepły, zmysłowy i otulający (świetny na chłodne dni) a jednocześnie orientalny i zmysłowy. Piękny. Oto kilka oudowych zapachów, które wpadły mi w oko, a właściwie „w nos”.

OUD IMPERIAL marki PERRIS – jeden z najmocniejszych zapachów o tej nucie, z naturalnym olejkiem oudowym. Dodatkowo wyczuwalny jest cedr, drzewo sandałowe i wetiwer. Dla wyrafinowanych nosów.

OUD AQUILARIA – prosto z Omanu, do kupienia w warszawskim butiku Sense Dubai. Jak to pachnie! Z całej nowej linii Oman Luxury wybrałam właśnie ten zapach. Jest i słodki i drzewny i świeży. Uwodzący. Łatwy w noszeniu a jednocześnie oryginalny.
PENHALIGON’S HALFETI. To bardzo ciekawy miks! Poza oudem jest też pachnący szafran i cytrusy. Ale nie tylko… jest też róża (klasyczne i sprawdzone w przypadku oudu połączenie) oraz paczula. Zapach jednocześnie słodki i drzewny, zmysłowy i ciepły.
ACQUA DI PARMA COLONIA OUD – najmniej otulający z pokazywanych, ale wciąż znajdziemy nuty drewna. Jest bardziej koloński i świeży. Kto lubi bergamotkę, drewno i paczuli, polubi ten zapach.

XERJOFF ALEXANDRIA III: Przepiękne połączenie bułgarskiej róży i oudu. Oszałamiające. Pierwsza wersja tego zapachu sprzedawana była w Harrodsie w limitowanej edycji – tylko 99 flakonów. Pokryte one były złotymi kryształami. Oczywiście zniknęły w okamgnieniu, mimo swojej wysokiej ceny. Marka wprowadziła zatem do regularnej sprzedaży ten zapach i oto Aleksandia III – poza oudem i żą mamy cynamon, lawendę, cedr, piżmo i wanilię.
FREDERIC MALLE THE MOON ten zapach to natychmiastowe przeniesienie się w czasie, na orientalny bazar Bliskiego Wschodu, około północy. Oczywiście jest w nim drewniany ciepły oud i słodka róża, ale do tego mamy całe mnóstwo owoców – czerwoną porzeczkę, jagody, maliny, liczi i kadzidło.

A jeśli chcecie znaleźć coś bardziej męskiego, mocniejszego, to proponuję dwa zapachy. Jeden z nich to Creed Royal Oud – słodki i bogaty a jednocześnie nowoczesny. Mówią o nim, że jest jednocześnie perski jak i paryski. Królewski, bo noszą go koronowane głowy. Istnieje też w wersji kobiecej – Royal Princess Oud, z bergamotką i fiołkiem.
Drugi zapach, stworzony dla prawdziwego maczo, to TOBACCO OUD Toma Forda. Projektant dobrze znał przepisy na sprawdzone połączenie oudu ze słodkimi nutami, ale dodał tam…. dużo tytoniu i whiskey. Mocny, rozgrzewający i intensywny – idealny jest na zimę. Oby jeszcze dała nam na siebie poczekać.