Zdrowie włosów zaczyna się od skóry, trąbią o tym specjaliści od lat. W ilości nowych produktów do pielęgnacji skalpu można się czasem pogubić. Dlatego, kiedy ujrzałam pełną linię Neboa, z konkretnym opisem co robimy po kolei… poczułam ulgę i uznałam, że dam radę. Całą czwórkę zabieram pod prysznic i trenuję kompleksową pielęgnację skóry głowy i włosów.
Seria Microbiome Care prezentowana jest jako pielęgnacja, która przywraca naturalną równowagę skalpu, a także zapewnia jego prawidłowe oczyszczenie, odżywienie i regenerację. Oparty na postbiotyku peeling enzymatyczny oraz wcierka do skóry głowy wspierają i chronią naturalny mikrobiom skóry, co przekłada się na stan włosów i szybkość ich wzrostu. I to nam chodzi!
O mikrobiomie słyszymy ostatnio z każdej strony. Naszą skóra głowy, podobnie jak i całe ciało, zasiedlają miliardy mikroorganizmów, które składają się na nasz własny, niepowtarzalny mikrobiom. Jego obecność jest korzystna i konieczna, ponieważ chroni on skórę przed patogennymi mikroorganizmami i wspiera jej funkcje barierowe. Dlatego warto o mikrobiom dbać – oczyszczać skalp, odżywiać i nawilżać go, a także będą wspierać jego naturalną mikroflorę. Bo równowaga mikrobiomu skóry głowy to zdrowe, gęste i mocne włosy.
W skład nowej linii Neboa wchodzi peeling enzymatyczny oraz wcierka do skóry głowy, a także maska do włosów i peeling do skóry głowy. Zawarty w nich postbiotyk Lactobacillus ferment działa niczym tarcza ochronna mikroflory: antybakteryjnie, zapobiegając namnażaniu się niekorzystnych drobnoustrojów oraz zabezpieczająco, chroniąc mikrobiom przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Postbiotyk wykazuje także działanie regenerujące oraz wzmacniające.
W peelingu znajdziemy papainę, czyli roślinny enzym z owocu papai, który delikatnie złuszcza naskórek, nie uszkadzając struktury włosów i nie powodując podrażnień. Postbiotyk Lactobacillus Ferment wspiera naturalny mikrobiom skóry głowy. Pantenol działa łagodząco, kondycjonująco i kojąco. Obecność betainy zapewnia właściwy poziom nawilżenia. Niacynamid (czyli pochodna witaminy B3) poprawia ukrwienie skóry głowy, wzmacnia cebulki włosów, dzięki czemu zapobiega ich wypadaniu. Ekstrakt ze skrzypu polnego wyraźnie wzmacnia włosy i skutecznie redukuje ich wypadanie. Olejki z mięty pieprzowej i polnej zapewniają uczucie odświeżenia, a także zapobiegają nadmiernemu przetłuszczaniu się skóry głowy. Aplikujemy niewielką ilość peelingu na zwilżoną skórę głowy i delikatnie wmasowujemy opuszkami palców. Pozostawiamy na 5-10 minut i potem spłukujemy ciepłą wodą, a następnie myjemy skórę głowy szamponem. Najlepsze efekty są widoczne stosując kosmetyk 1 raz w tygodniu.
Wcierka ma równie bogaty skład – rozpylamy ją u nasady włosów a potem delikatnie wmasowujemy w wilgotną lub suchą skórę głowy. Nie spłukujemy. Możemy ją stosować codziennie aż do momentu uzyskania widocznej poprawy stanu skóry głowy i włosów przez minimum 4 tygodnie, a następnie dla podtrzymania efektu 2-3 razy w tygodniu.
Jak uzupełnić kurację? Najlepiej o sprawdzoną maskę, którą nakładamy na czyste u wilgotne włosy na 5-10 minut i spłukujemy. Ja testuję też wode lameralną. To także produkt Neboa, który ma wypełniać ubytki i uszkodzenia włosów, wygładzać je i dodawać blasku. Aplikujemy ją na umyte i mokre włosy. Następnie przez około 10 sekund masujemy. Spłukujemy i ewentualnie wtedy nakładamy odżywkę.
Co fajne – w marce Neboa – to ekologiczne podejście do planety. Firma używa opakowań z recyklingu, w tym z plastiku odławianego z oceanów, tym samym ratuje życie morskich zwierząt! I wciąż ma rozsądne ceny. Doceniamy!