Nowej serii marki Soraya trudno nie zauważyć. Kolorowe opakowania widać na drogeryjnych półkach z daleka. A czemu warto je sprawdzić? Otóż marka postawiła na proste składy, ukierunkowane na rodzaj skóry i problemu.
I tak mamy do wyboru: niacynamid dla cery tłustej i mieszanej, hydro hialuron complex dla cery suchej i odwodnionej, witaminę C dla cery zmęczonej i pozbawionej blasku, kwasy AHA i PHA dla każdego typu cery oraz skinbiotic complex dla cery suchej i wrażliwej. Formuły są znane i sprawdzone, tu skoncentrowane a do nakładania ich służy wygodna (i higieniczna) pipeta.

Do mojej kosmetyczki trafi przede wszystkim serum rozjaśniające z 1 proc. witaminą C. Witamina ta hamuje nadmierną produkcję melaniny w skórze, a to działa właśnie rozjaśniająco. Przy moich przygodach z przebarwieniami – idealnie. Takie działanie sprawia, że koloryt skóry jest wyrównany, a na tym zależy mi najbardziej. Witamina C poprawia także jędrność skóry i wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, dzięki czemu naczynka są mniej widoczne.

W składzie tego serum jest też kwas poliglutaminowy, pochodzący ze sfermentowanej soi. To silny nawilżacz. Niektórzy eksperci twierdzą, że lepszy od kwasu hialurynowego. Soraya ma już wiele lat doświadczenia. Powstała w 1984 roku i od początku stawiała na skuteczne, a jednocześnie niedrogie kosmetyki. Zawsze w pięknych opakowaniach.