Żywioły w perfumach i kremach

Listopad to spotkanie z dwoma systemami zapachowymi opartymi o żywioły. Jeden kremowo pielęgnacyjny od YOPE, drugi perfumiarski, dobrany dokładnie dla mnie w perfumerii House of Merlo – ELEMENTALS.

Wszystko zaczęło się w starożytnych Chinach. To tam powstała zasada 5 elementów. Według niej wszystko we Wszechświecie przypisane jest do jednego z pięciu elementów, którymi są: woda, drewno, ogień, ziemia i metal. Utrzymanie równowagi między tymi elementami to klucz do osiągnięcia szczęścia, zdrowia i sukcesu. Teoria ta inspiruje od lat. To na jej podstawie Luc Besson stworzył genialny film „Piąty element”, a marka Elementals swoje niezwykłe perfumy. Teraz dołączyło do idei równowagi świata również Yope, choć w ich wersji mamy Ziemię, Wodę i Wiatr.

YOPE, mat. pras.

YOPE SOUL to linia pielęgnujących balsamów do ciała i kremów do rąk o wytrawnych zapachach. Mamy tu chłodną i pełną mocy WODĘ, odprężający WIATR i spokojną równowagę ZIEMI. Sprawdziłam tę ostatnią – w balsamie i kremie do rąk. Oba pachną cudownie. Kompozycje zapachowe serii SOUL pięknie otulają skórę, są idealne na jesień. EARTH zapewniać ma równowagę i spokój. Tak działa paczula i nuty jasnych drzew. Lubię ten miks. Moi domownicy też.

Poza świetnym zapachem kosmetyki Yope to także koktajl składników odżywczych pochodzących z olejów – monoi (wzmacnia skórę), ze słodkich migdałów (nawilża), z oliwek (niezastąpiony emolient) i masła shea (chroni i łagodzi). Do tego w składzie mamy też nawilżającą glicerynę roślinną, olej ryżowy (zmiękcza, wygładza i regeneruje) i trehalozę (silnie nawilża nawet bardzo suchą i odwodniona skórę).

ELEMENTALS, IG House of Merlo

Z kolei ELEMENTALS to perfumy, które mają jeden cel – naszą wewnętrzną i zewnętrzną równowagę. Znakomite połączenie starożytnej chińskiej wiedzy i sztuki olfaktorycznej. Deana Wyland-Fries, ich autorka, stworzyła perfumy opierając się na ponad 20 latach doświadczenia w roli trenera personalnego oraz holistycznego konsultanta Feng Shui. Oczywiście dobranie konkretnego żywiołu to sztuka, bo trzeba czuć i rozumieć swoje emocje i nastroje, by wybrać właściwie. Można też zdać się zna szósty zmysł właścicielki House of Merlo, pani Adriany. Od razu wiedziała, że przyda mi się metal i woda. Metal jest czysty i rześki, a jednocześnie kwiatowo-orientalny. W nucie głowy poczujemy kolendrę, kardamon i koper włoski. W nucie serca jest lilia Casablanca, tuberoza i jaśmin, a w bazie białe piżmo i brzozę. Z kolei woda, która symbolizuje kobiecą energię Yin, pachnie chłodem. W nuta głowy ma czarny pieprz, piołun i korzeń arcydzięgla W nucie serca – lawendę, szałwię muszkatołową i fiołka, a w sercu ambrę i wodorosty. Połączenia genialne!

House of Merlo to perfumeria absolutnie magiczna. Zapachy łączą się niej w żywiołami, wierzeniami, mitami i legendami. Pani Adriana opowiada tak, że można spędzić tam cały dzień. Z moimi żywiołami trafiła idealnie. Pisząc to siedzę otulona zapachem Elementals: Metal. Uwielbiam go. Po prysznicu użyłam balsamu Yope Soul: Ziemia. Jeszcze tylko włączę film Luca Bessona i będę miała komplet. I całkowita równowaga.

bellateca
bellateca

Im więcej mam lat, tym temat urody jest ważniejszy. Wymaga pracy, uważności i dbałości. Tym chętniej o tym piszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *