Serum Bless Me

Jak rozświetlić i uelastycznić skórę, jednocześnie upajając się z rozkoszy podczas stosowania? Ano tak, z tym błyszczącym, pachnącym serum.

Używam od miesiąca. Nadużywam. Kreaotorka tego niezwykłego serum, Aneta Kolendo, makijażystka i osoba, która potrzeby skóry zna od podszewki, ostrzegała, by brać dwie krople na morką twarz i to raz na dwa-trzy dni. Ciężko jej posłuchać, bo serum pachnie obłędnie i idealnie się rozsmarowuje. Po prostu chce się więcej. Trudno, szybciej zużyję. Nie powstrzymam się.

Serum rozświetlające St Oil Bless Me zawiera w swoim świętym składzie mikę (która zastępuje złoto), kadzidło i mirrę a także kilka niezwykle cennych składników, takich jak olej macadamia, jojoba, z wiesiołka i z pestek winogron, a także witaminę E. Działa wyśmienicie. Skóra jest świetlista i gładka.

Aneta Kolendo radzi, by po nałożeniu serum używać rollera kwarcowego i robić masaż. To moje postanowienie od nowego roku 🙂 Tymczasem cieszę się genialnym produktem i widzę, że Mała Bella już mi go podbiera.

A tak serio… jeśli używa się zgodnie z zaleceniem, czyli odrobinę co kilka dni, starcza na długie miesiące.

Agnieszka
Agnieszka

Im więcej mam lat, tym temat urody jest ważniejszy. Wymaga pracy, uważności i dbałości. Tym chętniej o tym piszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *