Wiesz ile kilogramów szminek zjadamy przez całe życie? Wiele! Skoro lubimy malować usta, warto szukać takich kosmetyków kolorowych, które nam nie szkodzą. A przy okazji wyglądają pięknie. Przetestowałyśmy nową, rewolucyjną (naprawdę!) linię szminek MIYA.

Formuła szminek została opracowana w duchu all-in-one: naturalne składniki szminek odżywiają usta, nadając im wymarzony kolor. Malują delikatnie, dlatego nie musimy obawiać się o kontury. Można sobie poszaleć i malować nawet bez lusterka. Powstało 6 uniwersalnych odcieni dla różnych typów urody i karnacji. I jak pisałam, można malować się delikatnie, nie zważając na kontury, ale można też nałożyć kilka warstw.
Z łatwością uzyskuje się lekkie, subtelne krycie, jak i mocniejszy efekt :

I teraz najważniejsze. To szminki prawie bez chemii. Mają naprawdę dobry skład: olejek ze skórki pomarańczy i olejek rycynowy, wosk kandelila, karnauba, wosk ryżowy oraz witamina E odżywiają, nawilżają, wygładzają i regenerują usta. Kremowa konsystencja myLIPstick równomiernie się rozprowadza, nie wchodzi w załamania ust i nie podkreśla suchych skórek.
To rewolucja na polskim rynku. Mamy już wiele cudnych propozycji kremów i balsamów, o których można mówić, że są eko. Wreszcie dołącza kolorówka. Gratulacje!