Na szczęście jest go coraz więcej, świeci, daje energię, cieszy. Ale uwaga na nadmiar. Słońce ma też swoją mroczną stronę, która w wersji light oznacza zmarszczki i przebarwienia, a w wersji hard – czerniaka. Odkąd jednak lekarze i media grzmią o filtrach przeciwsłonecznych wydaje się, że świadomość jest coraz większa. Na przykład moja 22-letnia córka prawie codzienne zadręcza mnie pytaniem, czy użyłam kremu z filtrem. I doceniam to. Dziś właśnie wychodzę na spacer testując najnowszy krem IWOSTIN SOLECRIN. Jest to lekki fluid (potrzebuje wyrównania koloru) z filtrem SPF 50+ , a antyoksydacyjną witaminą E oraz z kwasem hialurynowym.

Ostatnio rozpisywałam się na temat Iwostinu tutaj https://www.bellateca.pl/?p=2084. Wracamy do siebie z radością. Cieszę się, że ten krem przeciwsłoneczny jest jednocześnie fluidem. Formuła jest naprawdę ciekawa, bo może być doskonałą baza pod makijaż. Produkt jest odporny na wodę i pot oraz nie zatyka porów. Info dla okularników – nie podrażnia oczu. Testowano dermatologicznie i okulistycznie. Zatem 50-tka na twarz, opakowanie do kieszeni (dołożę warstwę za kilka godzin) i można ruszać do lasu.
