Dziś poranny spacer w parku i kolejny dzień w chmurze zapachu „P.33” marki perfumiarskiej Xerjoff. Obok jesień, a zapach, w kontraście, owocowo-kwiatowy. Mamy tu świeże nuty bergamotki, jabłka, grejpfruta i różowego pieprzu. Potem pojawiają się nuty irysa, cynamonu i cyprysu. A zamyka otulający cedr, piżmo i ambra w bazie. Niesamowite połączenie. Słodkie i rześkie na początku, ale przechodzące w ciepłe nuty. Te ostatnie pasują mi do jesieni.
Xerjoff to ciekawa marka. Jej twórca, pochodzący z pełnego zamków i pałaców Turynu Sergio Momo, potrafi pięknie oddać włoską elegancję i przepych (flakony są obłędne, ręcznie zdobione złotem i kamieniami), ale zawsze jest bliski natury. On sam twierdzi, że to ukryte w głębi serca wspomnienia z dzieciństwa spędzanego na łonie natury w Alpach. Cała seria Sketches, w której skład wchodzi „P.33”, powstała na bazie sentymentalnych wspomnień. Miała odwzorować dawną estetykę i wzornictwo pierwszych perfumiarskich pomysłów, zapisanych przez niego w starym pamiętniku. W nim właśnie widniał projekt zapachu, który właśnie noszę. Nazwa tych perfum (z ang. page 33) to numer strony, na której przed laty młody Sergio Momo zapisał pomysł na recepturę.
Perfumy Xerjoff to zawsze coś więcej niż zapach. Momo współpracuje bowiem nie tylko ze słynnymi perfumiarzami, ale także z malarzami, rzeźbiarzami, twórcami szkła i ceramiki, projektantami biżuterii i grawerami i wspólnie tworzą dzieła sztuki w niezwykłych flakonach. Perfumy Xerjoff kupić można w perfumeriach Quality Missala.
Im więcej mam lat, tym temat urody jest ważniejszy. Wymaga pracy, uważności i dbałości. Tym chętniej o tym piszę.
