Od dnia, kiedy zobaczyłam na nagraniu konferencji prasowej, którą prowadziłam, że coraz wyraźniej widzę u siebie drugi podbródek, poszukiwałam magicznego sposobu, by zniknął. Tak, wiem, że to zabawne. Robiłam ćwiczenia wyciągające szyję, chodziłam na masaże, ale wciąż czułam, że potrzebuję silniejszego uderzenia mocy. I kiedy prawie z płaczem trafiłam do dr Franciszka Strzałkowskiego, ten uspokoił mnie mówiąc: Tylko Morfeusz. Po czym dodał, że wcale nie mam drugiego podbródka, tylko lekko opadające policzki :))))) i tu właśnie pomoże radiofrekwencja mikroigłowa. Polega ona na jednoczesnym nakłuwaniu skóry twarzy i szyi mikroigłami oraz podgrzewaniu jej promieniowaniem elektromagnetycznym. I choć nakłuwanie i podgrzewanie brzmi groźnie, to nie jest to zabieg bolesny. Co więcej, doktor nazwał go nieinwazyjnym. Skoro nieinwazyjny, to się odważyłam…

Jakie daje efekty? Przebudowuje i odmładza skórę. Dostarcza energii fal radiowych na odpowiednią głębokość za pomocą izolowanych igiełek, dzięki czemu dochodzi do skrócenia się włókien kolagenowych i elastynowych. To zaś przynosi natychmiastową poprawę napięcia skóry. Jednocześnie fibroblasty są stymulowane do produkcji nowego kolagenu, co daje dalsze ujędrnienie tkanek i redukcję zmarszczek.

Zaczęliśmy od znieczulenia w kremie. Doktor Strzałkowski podczas zabiegu przystawiał do skóry specjalny aplikator z mikroigiełkami emitującymi energię RF. I właśnie dlatego zabieg ten jest tak skuteczny, ponieważ jego działanie sięga aż do warstwy podskórnej, dzięki czemu możemy też modelować warstwę tłuszczu. Efektem jest skuteczne odmłodzenie rysów twarzy. Rekonwalescencja przebiegła praktycznie błyskawicznie. Byłam co prawda czerwona jak burak tuż po zabiegu, ale po kilku godzinach skóra wyglądała juz prawie normalnie. Lekkie zaczerwienie zostało głównie na szyi.

Wychodząc z Kliniki Strzałkowski usłyszałam, że pierwszy efekt zobaczę za dwa tygodnie i właśnie dziś one mijają. Wrzucam zatem zdjęcie z dziś, bez makijażu, sami oceńcie. Ja widzę zagęszczenie skóry i lekkie podciągnięcie policzków. Jednocześnie wiem, że muszę poczekać na pełen rezultat ujędrnienia i zagęszczenia skóry ok. 3-6 miesięcy – tyle trwa proces formowania się nowego kolagenu.

Radiofrekwencja pomaga na wiele problemów skóry, nie tylko na lekko opadające policzki. Dzięki gruntownej przebudowie skóry poprawia napięcia skóry na twarzy i ciele, a tym samym redukuje zmarszczki, także w delikatnej okolicy oka. Poza tym zmniejsza blizny i rozstępy oraz rozjaśnia przebarwienia. Wyrównuje też koloryt skóry i obkurcza pory. Cały zabieg, łącznie ze znieczuleniem, trwał godzinę. Jeśli zastanawiacie się, czy macie jakieś marzenia pod choinkę, fale mogą być dobrym wyborem. Więcej szczegółów tego zabiegu znajdziecie tutaj.
Do tej pory ze słowem Morfeusz miałam dwa skojarzenia. Jedno to mitologiczny bóg marzeń sennych. Drugi – Morfeusz z filmu „Matrix”, który zabrał Neo do prawdziwego świata. Od dziś mam też trzecie skojarzenie – zabieg, który cofa czas. Tak sobie myślę, że to naprawdę moc.