Carmina wcale nie burana czyli nowy cudowny zapach Creed

Idzie zima. Znowu zakochałam się w ciepłym otulającym zapachu róży, piżma i drzew. Carmina marki Creed od razu zatrzymuje. Jest totalnie soczysta i zmysłowa. Bardzo kobieca. Fioletowy flakon w każdym świetle wygląda nieco inaczej. Sam zapach najpierw pokazuje świeże i soczyste oblicze (nutami głowy są różowy pieprz, czereśnia i szafran), potem łagodnieje (w sercu jest róża, piwonia, fiołek i drzewo kaszmirowe) a na koniec, w nucie bazy, pokazuje swoje poważne, zimowe oblicze i wtedy właśnie otwiera się przed nami mirra, piżmo, ambroksan i kadzidło.

Carmina marki Creed

Totalnie podoba mi się ten zapach. Dawno nie miałam takiego perfumowego zauroczenia. Czuję też, że Carmina po prostu do mnie pasuje. Mam w sobie i tę różę, i fiołek i kadzidło. A że inspiracją dla stworzenia tego zapachu stały się szkicowniki Henry’ego Creeda, przekazywane są w rodzinie Creedów od pokoleń, w których pełno ciekawych kobiet, rozumiem skąd to poczucie.

Creed i jego Carmina w ciepłym świetle lamp

Perfumy Carmina oddawać mają ducha odważnych i pełnych pasji kobiet, których wizerunki zapełniają owe słynne szkicowniki – żądnych przygód bohaterek gotowych na kolejne wyzwania. Czy to nie jest o mnie? Pragnę doświadczeń i przeżyć. Co ważne – wcale nie miłosnych – dlatego w tytule napisałam, że nie jest to „Carmina burana”, słynny trzynastowieczny zbiór świeckich pieśni i poezji miłosnych. Co prawda uwielbiam dzieło, które na ich podstawie skomponował w XX wieku Carl Orff, ale nie taka Carmina gra mi w duszy. Raczej ta ze szkicowników rodziny Creedów. Przygoda, zachwyt, podróż w nieznane. Taki to właśnie jest zapach.

Carmina w chłodnym świetle październikowego, chłodnego dnia
bellateca
bellateca

Im więcej mam lat, tym temat urody jest ważniejszy. Wymaga pracy, uważności i dbałości. Tym chętniej o tym piszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *