Serum to coś więcej i lepiej niż klasyczny krem. Ma zwykle wysokie stężenia składników aktywnych, ale szczęśliwie – lekką konsystencję. Często bywa wodne lub żelowe. Oczywiście zdarzają się niezwykle bogate kremy, ale te przeciętne, możemy spokojnie wzbogacić o serum. Kiedyś serum stosowało się tylko pod krem, dziś niekiedy mamy już takie preparaty, które nie wymagają towarzystwa. To jednak zawsze należy sprawdzić. Jeśli nie ma informacji, że kremie jest wymagany, stosujemy go jako pierwszy kosmetyk po oczyszczaniu. Ponieważ serum ma zwykle lżejszą konsystencję niż krem, nakładamy je na skórę jako pierwsze, by jego bogate składniki mogły się spokojnie wchłonąć. Zadziała jak idealna regeneracja, tak bardzo potrzebna nam w czasach zanieczyszczonego powietrza. Na serum nakładamy krem (najlepiej z filtrem).
Czy na codzień?
Serum jest kosmetykiem do zadań specjalnych, a jego aktywne składniki mają nam pomóc w przypadku konkretnych problemów. Oczywiście, z wiekiem nasza skóra wymaga intensywnej opieki i specjalistycznej pielęgnacji szytej dokładniej na jej miarę. Czyli na codzień. Nie zawsze, ale często. W okresie przesuszenia, burzy hormonalnej, w okresie jesienno-zimowym. Dla osób pragnących spowolnić procesy starzenia, serum powinno mieć składniki zwiększające produkcję kolagenu. Wtedy też lepiej łączyć je z lipidowym i kojącym kremem. Jeżeli skóra jest młoda i zdrowa, można ją wzmacniać kuracją opartą na serum, indywidualnie dobierając składniki do jej potrzeb. Najlepiej zbadanym i posiadającym najwięcej badań naukowych składnikiem jest oczywiście retinol, który może lekko podrażniać, dlatego wprowadzamy go do pielęgnacji sukcesywnie.
Moje lato było intensywne, w tym roku, oczywiście pamiętając o filtrach, nie stroniłam od słońca. Nagrzewałam się i wchłaniałam jego promienie. Efekt? Przesuszona skóra. Dlatego od początku jesieni stosuję serum nawilżające. W dodatku takie, które jest soczyste jak samo lato, czyli Enzymatyczne Serum Nawilżające Tołpa. Jak działa to cudo? Dzięki codziennemu, enzymatycznemu mikrozłuszczaniu, eliminuje zrogowaciały naskórek oraz drobne zaskórniki, co jednocześnie potęguje działanie nawilżające kwasów omega 3,6,9 i wit. E. Wygładza skórę i dodaje jej blasku.
Serum ma ciekawą formułę. Aktywuje się na skórze w momencie aplikacji, poprzez roztarcie mikrokuleczek i połączenie ich z fazą żelową. Szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Te mikrokuleczki, podczas pocierania, uwalniają witaminę E, a w fazie żelowej czekają kwasy omega i enzym. Cała owocowa linia Tołpy jest świetna. Niedługo pokażę wam z tej linii coś, co jest dla mnie odkryciem miesiąca. Niebawem…