Kochamy brwi. Są idealnym konturem dla oka, podkreślają piękno i dodają charakteru. Dobrze zarysowane brwi dają wrażenie zadbanej twarzy, nawet jeśli nie ma na niej grama make upu.

Tzw „feathered brows zajęły dość szybko miejsce tzw. „Instagram brows”. Co to za nowa kategoria? To dość mocno zarysowane, idealnie geometryczne brwi zrobione lekkimi produktami. Mają coraz więcej fanów! Coraz chętniej dziewczyny odkładają pomady i cienie na półki a na pierwszy plan wychodzą cieniutkie kredki i…. mydło.

Czym są więc feathered brows, skąd ich popularność i jak je osiągnąć? Samo feather znaczy piórko i właśnie do lekkości (jak piórko) w makijażu dążymy. Z wzrostem ruchu Body Positivity, w Polsce tzw. Ciałopozytywności ludzie zaczęli odchodzić od „standardowych” norm beauty. Przełożyło się to takze na makijaż – mocne make upy poszły w odstawkę. Teraz nie musisz być wypomadowana by czuć się ze sobą, ze swoją urodą dobrze. Przynajmniej w ciągu dnia. Stąd też zaczął się trend na delikatne, piórkowate brwi. Naturalne, piękne, jak my!

Część dziewczyn, w tym ja, przestały nawet je nałogowo wyrywać – tylko pozwoliły brwiom pokazać swoje prawdziwe oblicze! Jak stworzyć takie naturalne, a jednocześnie piękne brwi? Efekt ten można uzyskać np. przy pomocy czystej szczoteczki do brwi i mydła bezkolorowego typu Biały Jeleń. Gdy zmoczymy delikatnie mydło, natrzemy pędzelek i zaczeszemy brwi do góry to będą się trzymać cały dzień i wyglądać naturalnie.
A jeśli mamy nieregularne brwi? Nie ma problemu. Po zaczesaniu brwi, używając cienkiej kredki, domalowujemy pojedyncze włoski dla zagęszczenia. Efekt według mnie jest niesamowity, nauczyła mnie go moja przyjaciółka makijażystka i moja historia z brwiami zaczęła się na nowo! Ja akurat lubię mieć duże i gęste brwi a przez pomadę, czy cień zawsze były za mocne i wyglądałam troszkę idiotycznie. Dla dłuższego efektu proponuję iść na zabieg laminacji brwi. Daje taki sam efekt, ale bez potrzeby codziennej poprawy. Polecam do tego mój ukochany salon Waxroom na Żoliborzu w Żoliborzu. Dziewczyny w życiu nie zawiodły moich ukochanych brewek i przychodzenie tam uważam już wręcz za rytuał.