Pandemia pokrzyżowała mi plany. Miałam tej zimy być w Australii. Zobaczyć przyjaciółki – nie widzianą od szkoły Monikę, i od lat Iwonę. Planowałam oglądać kangury i koale. Rozżalenie pokrywam australijskimi kosmetykami, które są fantastyczne! Poznajcie kosmetyki z antypodów…

Moje pierwsze zetknięcie z kosmetykami z Australii to woski do depilacji Lycon. Kiedy dekadę temu firma otworzyła się w Polsce – natychmiast stałam się psychofanką. Na bezbolesne i pachnące wanilią, czekoladą i cytrusami zabiegi zapisywałam wszystkie bliskie mi kobiety. Córka, bratowa, przyjaciółka… wszystkie dziś depilują się w Lycon. Woski są kolorowe, pachną i wyglądają pięknie, a skóra pozostaje gładka i jedwabista. Dziś firma ma swoje przedstawicielstwa w całej Polsce, a salon flagowy w warszawskiej Elektrowni Powiśle. Dziś, poza woskami, zawsze mam na półce peeling marki o zapachu mango i płyn do higieny intymnej z kultowej na świecie linii Pinkini.

Kilka lat temu wpadł mi w ręce australijski szampon Muk. Podarowała mi go moja najlepsza z najlepszych fryzjerek – Iwona Bednarska, autorka zabawnego „włosowego” bloga Arogancka Fryzjerka. W materii fryzur oddaję się w jej ręce. Wyprowadziła moje włosy z dziwacznych kolorów i od lat pomaga mi o nie dbać. Zgodnie z jej radą używam szamponów i odżywek z linii Vivid Colour Lock Shampoo marki Muk – do włosów farbowanych, które wydłużają trwałość koloru. Linia ta zawiera cynk dla maksymalnej ochrony koloru przed blaknięciem i przedwczesnym wypłukaniem, eliminuje niechciane odcienie z włosów, nawilża włosy, dodaje połysku a pachnie kokosem i wanilią.

Z Australii pochodzi słynna marka AESOP, tak samo skuteczna jak i piękna. Kultowy na świecie balsam do rąk Reverence Hand Balm kupowałam zwykle na lotniskach, zanim nie pojawił się w Polsce. Na świecie kosmetyki Aesop obecne są od końca lat 80. Teraz można je kupić na przykład w Galilu. To marka o dobrej jakości ekologicznych składnikach. Lubię. naprawdę cenię ich piękny design. Zobaczcie jak estetyczny jest ich Instagram:

Australijscy producenci wiedzą co robić w temacie włosów – zarówno jak je wyrywać jak i o nie zadbać. Innym szamponem z Australii, który wpadł mi w ręce był, ELEVEN AUSTRALIA HYDRATE MY HAIR MOISTURE Shampoo. Pamiętam, że bardzo podobała mi się jego faktura i zapach. Nie wracałam jednak do Eleven, bo na horyzoncie pojawiła się linia Aussie, znana i uwielbiana przez Polki. Obłędnie pachnące szampony i odżywki dostępne w każdej większej drogerii przekonały do siebie chyba cały świat. Podobnie jak Kevin.Murphy – marka pielęgnacyjna do włosów, stworzona przez fryzjera. Znana i skuteczna. W przystępnych cenach.

Australia to ocean, piasek i słońce. I energia płynąca z tej obłędnej przyrody. Z energii tej powstała marka Sand & Sky, założona przez siostry Emilie i Sarah Hamilton. Stworzyły radosną i organiczną linię kosmetyków opartych na różowej glince, aloesie, lukrecji i śliwce Kakadu. To coraz bardziej modna w Polsce marka. Podobnie jak Becca – moja osobista królowa rozświetlaczy – firma założona przez australijską wizażystkę, która dosłownie podbiła świat swoimi błyszczącymi cudami. Uwielbiam ich płynny rozświetlacz do twarzy i ciała, nadający skórze magiczny perłowy blask, czyli Ignite Liquified Light Highlighter. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. Dostępny jest w Sephorze.

Za kosmetykami z antypodów coraz częściej stoją gwiazdy – jak w przypadku KORA Organics. To jedna z bardziej znanych australijskich marek urodowych stworzona przez australijską supermodelkę i gwiazdę Victoria`s Secret Mirandę Kerr. To niezwykła dziewczyna. Fotograf Russel James powiedział o niej „Kochamy ją, ponieważ ma wygląd niesamowitej dziewczyny z sąsiedztwa. Jej wygląd nie zastrasza kobiet przebywających z nią i faceci nie boją się z nią rozmawiać.” Szczęśliwcem, z którym rozmawia każdego ranka jest multimilioner Evan Spiegel, twórca aplikacji Snapchat. Mają trójkę dzieci. Miranda jest buddystką, codziennie praktykuje jogę. Kosmetyki KORA Organics są ekologiczne i nietestowane na zwierzętach.

Z kolei marka Lano podbija świat, ponieważ cała jej formuła oparta jest na zwierzętach. Ale w przyjaźni z nimi. Lano pochodzi od słowa lanolina czyli wydzielina gruczołów łojowych owiec. Substancja ta jest uzyskiwana tylko zimą, kiedy owce wytwarzają ochronną warstwę tłuszczową. Po strzyżeniu owiec, oczyszczeniu i wytopieniu, lanolinę suszy się przez kilkanaście dni. Często miesza się gotowy produkt z woskami, olejami i tłuszczami. Lanolina zastosowana w kosmetykach świetnie nawilża i wygładza skórę, włosy, a także paznokcie paznokcie.

A to nie wszystko. Australia produkuje wiele fantastycznych kosmetyków. Opisałam te najbardziej znane, ale jest ich o wiele więcej. Tam najwyższa jakość składników jest podstawą produkcji. Można je kupować w ciemno.