15 grudnia: luksus z węgierskich term

Kto lubi spędzać czas w łaźniach i bywał w Budapeszcie, ten wie jak wspaniałe źródła mają Węgrzy. Ponieważ przez dwieście lat rządzili tam Turcy, a w Imperium Osmańskim łaźnie były niezwykle popularne, Budapeszt przyjął ten pożyteczny zwyczaj korzystania z term na dobre. I tu zaczyna się historia niezwykłych kosmetyków o nazwie Omorovicza.

Budapeszt, fot: A.Piacquqdio/Pexels

W XIX wieku ród ten zbudował w Budapeszcie piękną łaźnię, w pobliżu średniowiecznych źródeł o leczniczych właściwościach. Baseny i korytarz prysznicowy zostały zbudowane w czasach Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Naloty w czasie wojny uszkodziły budynek, ale w latach 60. ubiegłego stulecia przebudowano łaźnię, przywracając jej pierwotny stan. Minąć musiało wiele lat, by potomek rodu Omorovicza, Stephen, wraz z żoną Margaret zachwycili się zarówno pięknym miejscem, jak i działaniem na skórę tej bogatej w składniki mineralne wody. Gdy już tu dotarli, postanowili zamienić schedę po przodkach w perełkę.

Acid Fix czyli mistrz rozświetlania

Margaret i Stephen, we współpracy z węgierskim laboratorium chemicznym, opracowali i opatentowali technologię modyfikowania konfiguracji molekularnej składników mineralnych z wód leczniczych i dostarczania ich do głębszych warstw skóry. A to ważne. Jak wiemy, w kremie może być wszystko – pytanie, czy się wchłonie.

Wody Omorovicza zawdzięczają swoją niezwykłość geologicznemu położeniu samego Budapesztu. Miasto to jest prawdziwą ciekawostką geologów. Skorupa ziemska jest tam cieńsza niż w innych miejsca ziemi, co oznacza, że tam właśnie znajduje się wiele łatwo dostępnych źródeł termalnych. A w źródłach tych znajdziemy pomocne skórze jony wapnia, magnezu, sodu, fluoru, wodorowęglanu i chlorki siarczanu.

Z połączenia leczniczych minerałów i odkryć nowoczesnych laboratoriów powstały kosmetyki Omorovicza. I właśnie coś z tej niezwykłej firmy chcemy polecić wam na prezent. Wybrałyśmy Acid Fix. Przetestowałyśmy i powiemy tak: zachwyca nas!

Ulubieniec Margaret – Acid Fix

Tak mówi o nim w jednym z wywiadów Margaret de Heinrich de Omorovicza: „Skóra bardzo dużo przechodzi w ciągu dnia – promienie UV, zanieczyszczenia, trudne warunki pogodowe i nie tylko. Warto ją pielęgnować codziennie. Mam obsesję na punkcie naszego nowego Acid Fix. Nakładam przed snem i zostawiam na noc. To wielozadaniowy zabieg, łączący w sobie silną mieszankę AHA / BHA, które pomagają odwrócić wszelkie uszkodzenia spowodowane promieniowaniem słonecznym, zanieczyszczeniami i sprawiają, że skóra jest gładka i rozświetlona”.

Ma rację. To jeden z najlepszych rozświetlających produktów jakich ostatnio używałyśmy. W Polsce do kupienia w Galilu.




Agnieszka
Agnieszka

Im więcej mam lat, tym temat urody jest ważniejszy. Wymaga pracy, uważności i dbałości. Tym chętniej o tym piszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *