Kremy na mrozy

Wystarczy oprzeć się na logice. Co zamarza zimą? Woda! Czego nie nakładamy na powierzchnię skóry zimą? Wody! To uproszczenie, ale zasada jest prosta: nie nawilżamy, ale porządnie natłuszczamy!

Na zimę najlepiej sprawdzają się kremy tłuste, które zwierają naprawdę niewielką ilość wody. Nie martw się, współczesne natłuszczające kremy nie mają już konsystencji oleju kokosowego! Występują w coraz lżejszych formułach i ich zadanie jest jedno i najważniejsze: ochraniają warstwę lipidową skóry. Działanie takie jednocześnie uszczelnia ją i nie pozwala wodzie wydostać się na zewnątrz oraz zabezpiecza przed szkodliwym działaniem mrozu. Krem na zimę musi mieć więcej substancji tłustych niż nawilżających, czyli nie powinien bazować na wodzie, bo może to uszkodzić naskórek i naczynka krwionośne.

Mróz, czyli nasza „bestia ze wschodu”, jest całkiem malownicza… Fot. Pexels

Co jeszcze powinien zawierać krem na zimę? Filtry UV! Pisze to tuż po długim spacerze w warszawskich Łazienkach w pełnym słońcu. Pamiętajcie, słońce opala nawet jak go nie widać! Krem ochronny na zimę może dodatkowo mieć w składzie witaminę E, która wspomaga regenerację wysuszonej skóry, a o nią zimą łatwo.

Dobrze, że mamy w czym wybierać. Kiedyś, gdy byłam w liceum i całą klasą jeździliśmy uczyć się narciarstwa na Klimczoku, na listach rzeczy do zabrania nikt nie pisał „tłusty krem do twarzy”. Widniało po prostu: „Dermosan”. Do dziś rozrzewnia mnie wspomnienie tego zapachu. Mimo jednak rozrzewnienia – lubię mieć wybór. Testowałam krem dla osób z wrażliwą skórą Pharmaceris A Lipo-Sensilium oraz Iwostin Hydro Sensitia+. Ostatnio używałam kremu marki Dermedic – Linum Emolient, poniżej na zdjęciu, do skóry bardzo suchej. Zimą niestety przegrzewam mieszkanie a efekt jest widoczny na skórze.

Za to po spacerze ( i kubku gorącej herbaty) – zalecam nawilżanie. Kiedy mróz tylko za oknem możemy skupić się na wodzie – w naskórku.

Agnieszka
Agnieszka

Im więcej mam lat, tym temat urody jest ważniejszy. Wymaga pracy, uważności i dbałości. Tym chętniej o tym piszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *