Pamiętam, że z książki „Nastolatki pielęgnują urodę” Anny Łasicy, którą czytałam w szkole podstawowej, zapamiętałam przede wszystkim jedną zasadę: zawsze kremuj szyję! W przyszłości to docenisz. I dziś jest ten dzień, kiedy doceniam, choć moja szyja zaczyna już potrzebować wsparcia. Wciąż jednak, mimo 45 lat, jest w dobrym stanie. Dlatego zawsze, kiedy pojawiają się nowe zabiegi lub produkty do pielęgnacji szyi, zwracam na nie uwagę. Po prostu pielęgnacja szyi stała się dzięki tej książce z dzieciństwa moim fetyszem.
I mamy nowość na rynku, o której miło mi pisać z kilku powodów. Firma Fillmed wprowadza nowy zabieg poprawiający kondycję szyi oraz balsam, który o nią dba po zabiegu. Zabieg nazywa się Bionutrineck i łączy peeling Bright-Peel i polirewitalizację iniekcyjną, które nawilżają i odżywiają i wygładzają zmarszczki. Rekomenduje się, by zrobić w serii trzy zabiegi.
Balsam Nutrineck odżywia skórę szyi, nawilża ją, zmniejsza przebarwienia i spłyca zmarszczki. Ma bardzo przyjemną oleistą konsystencję, ale bardzo szybko się wchłania. Pięknie pachnie, jest świetliście biały. Można go kupić w wybranych klinikach medycyny estetycznej oraz gabinetach kosmetologicznych.
Drugi powód, poza jakością i przyjemnością stosowania tego kosmetyku, to działania etyczne marki Fillmed. Wraz z marką I was a Sari, która zajmuje się recyklingiem używanych indyjskich sari, realizuje projekt wspierający mikrospołeczność kobiet w Bombaju. Dzięki temu mogą się one stawać niezależne finansowo, uczą się angielskiego, dostają wsparcie medyczne, a produkowane z używanych sari apaszki przyczyniają się do ochrony środowiska. Każdy, kto zdecyduje się na zabieg na szyję Fillmed, otrzymuje kod na niepowtarzalną apaszkę marki I was a Sari. Zdjęcie balsamu Nutrineck zrobiłam na tle takiej właśnie apaszki. Będę ją z radością nosić tej wiosny, na mojej gładkiej szyi:)
Im więcej mam lat, tym temat urody jest ważniejszy. Wymaga pracy, uważności i dbałości. Tym chętniej o tym piszę.
