Czy to już menopauza? Cz.1

„Wiesz, ona taka ostatnio nerwowa, zaczyna jej się menopauza”, powiedziała ściszonym głosem moja mama. Okazało się, że mówi o mnie. Najpierw zaczęłam się śmiać, ale szybko przestałam… bo właściwie, gdyby spojrzeć w metrykę, 46 lat to chyba jednak moment, kiedy pewne procesy mogą się uruchamiać. I nawet jeśli nie widać tego wyraźnie w badaniach krwi, to pierwsze symptomy pojawiają się gdzie indziej. Postanowiłam zatem wszystko sprawdzić, zastosować i przekazać dalej. Zatem moje drogie rówieśnice, przeczytajcie i zobaczcie czy to także o was.

Nas – 45-latki uratuje spokój i plan. Fot. S.Silitonga/Pexels

Po pierwsze sen.
„U kobiet w okresie pre-menopauzalnym pojawiają się zaburzenia snu. To kłopoty z zasypianiem, lub głębokością snu i wybudzeniami”, tłumaczy Katarzyna Nowacka, kosmetolog z 20-letnim stażem, wiceprezeska Zarządu Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Kosmetologii Przyjazna Kosmetyka i członkini Polskiej Akademii Dietetyki i Mikroodżywiania. Dodaje też, by uważać z nadużywaniem słowa „menopauza” – „klinicznie menopauza to moment, kiedy mija 12 miesięcy od ostatniej miesiączki. Zanim to nastąpi mamy okres pre-menopauzalny. Wracając do snu – to czas, kiedy wydziela się hormon wzrostu (GH), więc tym bardziej trzeba po 40-45 roku życia robić wszystko, by wyregulować sen. Nie śpiąc zabieramy sobie naturalny system regeneracji i budowy nowych komórek”. U mnie bywa z tym różnie. Wydaje mi się, że problemy ze snem pojawiają się tylko jako objaw stresu. Z drugiej strony, kiedyś w stresie potrafiłam nagle zasnąć. Teraz już nie.

Po drugie suchość śluzówek.
Może pojawić się bolesność podczas stosunków, ale także potrzeba nawilżania oczu. Masz ponad 40 lat i coraz częściej wpuszczasz do oczu nawilżające kropelki? To oznacza nie tylko za dużo czasu przed ekranem komputera, ale także początki zmian hormonalnych w organizmie. U mnie kropelki stoją już na stałe przy łóżku i praktycznie nie zasypiam bez nich.

Po trzecie zmienność nastrojów.
I niestabilność emocjonalna. Dlaczego gotuję zupę w sześciu garnkach? Bo tak!!! Coś w tym jest. I choć moja mama zawsze uważała, że jestem nerwowa, tym razem zwaliła to na początek menopauzy. Może ma rację.

Po czwarte potliwość w nocy.
Tu oddycham spokojnie, jestem takim zmarzlakiem, że pocenie w nocy uznałabym za sukces i z pewnością bym zauważyła. Ale Katarzyna Nowacka mówi, że to ważny symptom i często się pojawia właśnie po 40-tce. Zwróćcie na to uwagę.

Po piąte tycie w okolicy brzucha.
Widzę u niektórych. W różnych miejscach są w stanie schudnąć, ale w pasie najmniej się to udaje. Ja akurat należę do tych farciarek, które tyją najpierw w okolicy biustu. Niektóre koleżanki mi tego zazdroszczą, ale nie te, które – jak ja – śpią na brzuchu.

Po szóste – ważne zmiany w skórze. I tu zatrzymamy się na dłużej, bo część z tych symptomów zauważymy już po 30-tce, albo nawet wcześniej. A po czterdziestym roku życia… nie łudźmy się… ma je większość kobiet. Tak zmiany w skórze w okresie pre-menopauzalnym opisuje Katarzyna Nowacka:
„Nasza skóra ma receptory dla hormonów i gdy tylko zaczyna ich brakować (zmniejsza się poziom estrogenu) zmienia się także i skóra. Co ciekawe, nie chodzi tylko o wiotkość, czy zmarszczki, ale na przykład o gojenie się ran. Co jest ważne w medycynie estetycznej przy pewnych zabiegach inwazyjnych – pacjentka „goi się wolniej”. Oczywiście w okresie pre-menopauzy i menopauzy skóra staje się cieńsza, czasem prawie przezroczysta. Jest też gorzej nawilżona, ponieważ spada w niej poziom kwasu hialuronowego. W wyniku tego skóra jest coraz bardziej sucha. Pojawić się też może nierówny koloryt – przebarwienia i odbarwienia, a nawet bielactwo nabyte”, dodaje Katarzyna Nowacka.

Katarzyna Nowacka

A to nie koniec. Mamy jeszcze zjawisko odwróconego trójkąta. Kiedyś była wąska bródka a szeroko rozstawione kości policzkowe, teraz poszerza się szczęka. Dlaczego? To z jednej strony kwestia opadania skóry pod wpływem grawitacji (powłoki skórne tracą jędrność). Z drugiej – zanik tkanki tłuszczowej. „W okresie menopauzy zaczynają się dwa ważne procesy: lipogeneza i lipoliza. Lipoliza oznacza zanikanie komórek tłuszczowych. Lipogeneza – „narastanie”. Na brzuchu mamy już komórki tłuszczowe, ale na skutek nadmiaru androgenów w stosunku do niedoboru estrogenów – adipocyty w obrębie brzucha są bardzo podatne na działanie androgenów, gdyż maja dużo dla nich receptorów. I efekt jest taki, że mają skłonność do większego gromadzenia tłuszczu powstałego w procesie lipogenezy pod wpływem androgenów czyli są przepełnione nim. Mówimy wtedy o tak zwanej zaburzonej redystrybucji tkanki tłuszczowej. Niestety tyjemy na brzuchu a tracimy podściółkę tłuszczową na twarzy… nie odwrotnie”, smutno uśmiecha się Katarzyna Nowacka. Rozumiem ten smutek doskonale.

Dodatkowo, poza opadającym owalem i zmniejszającą się tkanką tłuszczową na twarzy, zanikają również kości, co daje efekt wyostrzenia rysów. Niektóre miejsca na twarzy „wychudzają się” na skutek tzw starzenia dentalnego – zapadają się zęby, a wraz z nimi policzki.
Mamy też efekt wyższego czoła – tak, niestety dotyczy to nie tylko mężczyzn, ale i kobiet. Zanikają włosy w linii nad czołem i wydaje się, że twarz wydłużyła się. Stąd często u kobiet dojrzałych pojawiają się grzywki, co faktycznie optycznie rozwiązuje problem. Osłabiają się także rzęsy i brwi. Może pojawić się niechciane owłosienie pod nosem i na brodzie, za to niektóre z nas mają z wiekiem mniej włosów na łydkach i łonie. To wszystko to skutek zmniejszenia liczby estrogenów, a zwiększenia poziomu androgenów.
I jeszcze trądzik. U niektórych z nas powraca czas młodzieńczych wyprysków.

Gdy do tych naturalnych procesów około-menopauzalnych dodamy jeszcze różne choroby cywilizacyjne, jak niedoczynność tarczycy, hashimoto, cukrzycę lub insulinooporność, to mamy zestaw podkręcający starzenie. I warto zrobić wszystko, by jak najbardziej wesprzeć w tym okresie organizm. Jak to zrobić? Zaczynamy od suplementacji! Katarzyna Nowacka uważa, że po 40-45 roku życia należy wprowadzić do diety następujące produkty:

Soja też nas uratuje! Fot. Tankilevitch/Pexels

Fitoestrogeny, czyli naturalne związki działające w organizmie jak estrogeny (są biozgodne). Najwięcej znajdziecie ich w produktach sojowych i niektórych ziołach, na przykład koniczynie czerwonej, szałwii i kozieradce Wśród fitoestrogenów szczególnie cenne dla kobiet w okresie menopauzy są lignany. Znajdziecie je przede wszystkim w lnie (nasiona, oleje). Jak działają? Genialnie neutralizują działanie wolnych rodników (które wpływają na starzenie się organizmu), a także regulują naszą gospodarkę hormonalną, zmniejszając ryzyko zachorowania na niektóre nowotwory hormonozależne. Warto zaprzyjaźnić się także z resweratrolem (kieliszek czerwonego wina, orzechy, owoc morwy). Fitoestrogeny działają także przeciwnowotworowo, przeciwutleniająco, przeciwzapalnie. Ważne jest, że zapobiegają nowotworom hormonozależnym, czyli piersi, sutka, śluzówki macicy. Fitoestrogeny są rozpoznawane przez receptory jak hormony endogenne/ludzkie i się z nimi łączą, zamiast brakujących estrogenów. I wiadomo, że soja nie ma teraz dobrej prasy, bo dużo mówi się o modyfikacjach genetycznych, ale można wybierać wyciągi z soi pozyskiwane syntetycznie.
Co ważne, fitoestrogeny warto stosować zarówno w diecie, jak i kosmetyce i suplementach.

Kolejną grupą składników, z którymi należy się zaprzyjaźnić po 40tce, to polifenole. Także zarówno w diecie jak i pielęgnacji. To wspaniałe antyoksydanty. Znajdujemy je w kolorowych owocach (od różu do fioletu, np. granat), orzechach, ciemnych winogronach, soi, bobie, głogu cebuli, cytrusach, owocu bzu, kakao, wielu roślinach.

Czas też pokochać zdrowe tłuszcze, by wzmacniać płaszcz lipidowy skóry. O pielęgnacji napiszę w kolejnym poście, ale w diecie tłuszcze też są niezbędne. Najlepszy jest tu olej z wiesiołka, produkty z kwasami Omega 3, wyciąg z ogórecznika. Również od wewnątrz i od zewnątrz.

Nie zapominamy o aminokwasach. Ponieważ elastyna i kolagen to białka, potrzebują one do budowania struktury skóry właśnie białek. Aminokwasy pomagają budować białka, ale też wspierają syntezę niektórych neuroprzekaźników (np. serotoniny i noradrenaliny), oraz hormonów (T3, adrenalina, tyroksyna). Wpływają na dobre funkcjonowanie ośrodkowego układu nerwowego, wątroby, układu krwiotwórczego i wzrostu organizmu. Gdy mówimy o urodzie, to one dają efekt ujędrnienia. Znajdziemy je w mięsie, rybach, jajkach, soi, serach i wielu nasionach.

Ważne jest wprowadzanie do diety dużej ilości karotenoidów (znajdziemy je w czerwonych i pomarańczowych owocach i warzywach). Z jednej strony chronią i wzmacniają nasz układ odpornościowy, z drugiej dbają o elastyczność i napięcie skóry. Także o wzrok, szczególnie luteina, stopują zmiany w zakresie obniżenia jakości widzenia.

Co jeszcze poleca 40-latkom Katarzyna Nowacka? Spowalniający starzenie żeń-szeń syberyjski oraz wspierające organizm w walce ze starzeniem: bajkalinę (pozyskiwaną z tarczycy bajkalskiej) i wąkrotę azjatycką (inaczej gotu kola), która wspiera koncentrację i obniża niepokój.

W następnym poście opiszę idealną pielęgnację skóry po 40-45 roku życia. Ważne jest, by do menopauzy podejść holistycznie, czyli zarówno zadbać o kremy, jak i suplementację, dietę i różne formy relaksu. Tymczasem idę po siemię lniane i marchewkę. Niedługo część druga – jak dobierać pielęgnację, domową i zabiegi gabinetowe gdy estrogen szaleje.

Moją ekspertką w tym tekście jest Katarzyna Nowacka – mgr kosmetologii, prekursorka holistycznego podejścia w terapiach skóry; autorka programu „Uroda zaprasza zdrowie”, w którym z pasją rozmawia ze specjalistami z różnych dziedzin medycyny o profilaktyce. Więcej przemyśleń Katarzyny Nowackiej na kanale 'Holistyczna Kosmetolog” – na YouTube.

bellateca
bellateca

Im więcej mam lat, tym temat urody jest ważniejszy. Wymaga pracy, uważności i dbałości. Tym chętniej o tym piszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *