Istnieje kilka prostych zasad, które ułatwią ci czytanie składu wybranego kosmetyku. Czytaj uważnie etykiety a wybierzesz mądrze.
Co to jest INCI? International Nomenclature of Cosmetics Ingredients to Międzynarodowe Nazewnictwo Składników Kosmetycznych. To zasada opisywania składów kosmetyków w krajach Unii Europejskiej. Niestety, jeśli wybieramy produkty z Japonii, Korei Południowej czy Brazylii – składy podawane są tam w rodzimych językach. Zatem INCI obowiązuje w Europie, a konkretnie w krajach UE.
Zawsze na początku listy wymienione są składniki w największych stężeniach, największych ilościach. DLatego właśnie zwykle najczęściej widzimy tam wodę: AQUA lub WATER. Stanowi ona zwykle około 80% składu produktów. Ważne, że jeżeli jakiś produkt stanowi mniej niż 1 % składu nie dowiemy się czy to 0,9 czy może 0,0009… Niestety. Składniki poniżej 1% producent wymienia w dowolnej ilości, czasem alfabetycznie a czasem według uznania. Dlatego jeśli jakiś składnik opisywany jest na opakowaniu, podkreślana jego obecność, np. cenny olej z róży, a w składzie znajduje się na końcu… to już wiemy, że nie ma zbyt wiele w tym kosmetyku a producent naciąga nas.
Co zwykle widnieje na końcu listy? Konserwanty, środki zapachowe, koloryzujące itp. Istnieją pewne konserwanty, które są niezbędne. Jednak wiele innych spokojnie producenci mogliby sobie darować. Oto lista składników, których lepiej unikać:
Methylisothiazolinone (MIT)
Methylchloroisothiazolinone (MCI)
Kathon (MIT/MCI)
Formaldehyd i jego pochodne, takie jak: Benzylhemiformal, Bronopol, Bronidox, Diazolidinyl Urea, DMDM Hydantoin, Formaldehyde, Imidazolidinyl Urea, Methenamine, Paraformaldehyde, Sodium hydroxymethylglycinate, Quanternium-15
Butylparaben, Propylparaben i Trikloksan – mogą wpływać na gospodarkę hormonalną.
Ftalany określane skrótami: DBP, DMP, DEP, DEHP.
Im więcej mam lat, tym temat urody jest ważniejszy. Wymaga pracy, uważności i dbałości. Tym chętniej o tym piszę.
