Jest tyle rzeczy, za które kocham Barcelonę, a teraz doszedł mi Mesoestetic! To tu powstała w 1984 marka, która dziś podbija świat. Mesoestetic od początków swojego istnienia wprowadzał na rynek najwyższej jakości produkty, a co ważne – ich działanie udowodniono naukowo. Niejedna z nas wykonywała znane zabiegi depigmentacyjne i wiemy, że po prostu przynoszą efekty. Mimo sukcesu, Mesoestetic nie osiada na laurach, ale wciąż prowadzi szereg badań, współpracuje ze szpitalami, uniwersytetami i specjalistami z branży beauty. Efekt – skuteczne zabiegi i kosmetyki. Ostatnio wypróbowałam jeden z nich… z wielką przyjemnością w Klinice Plowiecki.
Przeciwstarzeniowy zabieg oparty o kosmetyki Mesoestetic to przede wszystkim przyjemność, ponieważ połączony jest z masażem twarzy. Co jednak najważniejsze – skóra jest po nim pięknie rozświetlona. Pani Aleksandra użyła kilku rodzajów koncentratów, w których skład wchodziły ważne kwasy. Pierwszym był kwas szikimowy , który przedłuża żywotność komórek, aktywuje białka SIRT1, proteiny młodości. Drugi to kwas maślinowy, zapewniający nawilżenie, ujędrnienie i zagęszczenie skóry. Trzeci – izokwercetyna – jest silnym antyoksydantem i chroni skórę przed działaniem wolnych rodników, rozjaśniając ją.
Po oczyszczeniu skóry i demakijażu pani Aleksandra zrobiła pobudzający tkanki, intensywny masaż. To sposób na przygotowanie skóry do zwiększenia i przyspieszenia wchłaniania składników aktywnych. W jego trakcie kosmetolożka nakładała na moją skórę kolejno ampułek dobrane indywidualnie do potrzeb mojej skóry. Na koniec, dla wzmocnienia efektu, miałam nałożoną maskę z aktywnymi składnikami, także dobranymi do mojej cery.
Efekt? Rozświetlona, oczyszczona i jasna skóra. Efekt „glow” i totalne odprężenie. Do tego cudowne towarzystwo na miejscu, wspaniała recepcjonistka Beata i mnóstwo ciekawostek merytorycznych od Agaty Plowiecki, założycielki kliniki i kosmetolożki. „Kobiecy wieczór”, po którym wychodzi się piękniejszą.